środa, 29 października 2014

(Nie)zwykły dzień - warsztaty w Krakowie.

Jedną z najważniejszych dla mnie wartości jest rozwój. Każdy kto mnie zna trochę lepiej wie, że mam małe zboczenie na punkcie wszelkich kursów, szkoleń i warsztatów. Najchętniej poszłabym wszędzie gdzie się da. O ile jest to wiedza, która rzeczywiście mnie pociąga.

W poniedziałek wybiegłam z domu o 7 rano zdecydowanie podniecona. I podekscytowana. Przede mną była druga taka "wyprawa" po tej cieszyńskiej o której wspominałam tu
. Obawa czy się nie zgubię przyćmiła ewentualną nieśmiałość przed sporą grupą samych nieznajomych ludzi.

Praktycznie w ostatnim momencie zorientowałam się, że ulica Piotra Skargi jest jednak w innym miejscu niż myślałam. Można mieszkać w jakimś mieście od urodzenia i się gubić w samym centrum? Oczywiście, że można.



Na szczęście udało mi się dotrzeć do celu podróż i nie zginąć po drodze. Na sam Uniwersytet Ekonomiczny również doszłam bez większych przygód. Dobra lokalizacja, blisko dworca. Podoba mi się.

I tak oto znalazłam się na warsztatach edukacyjnych "Komunikacja i praca grupowa".

Dowiedziałam się jakim mam temperament. Czy byłam zaskoczona wynikami testu? Cóż, nie. Test mówi, że jestem cholerykiem. Nastawionym na cel. Urodzonym przywódcą. Liderem. Się wie ;)
Warsztaty były niesamowitym doświadczeniem. Mnóstwo wiedzy podanej w praktyczny sposób. Jak się okazało mój mózg potrafi się skupić i działać na pełnych obrotach przez kilka godzin, o ile podaje mu się ciekawe informacje.
Poza testem poznaliśmy charakterystyki wszystkich typów. Nauczyliśmy się rozpoznawać poszczególne przypadki oraz dowiedzieliśmy się jak podchodzić do każdego z nich, żeby być lepiej odbieranym i żeby dobrze nam się współpracowało i współżyło.



W drugiej części warsztatów skupiliśmy się na zasadach pracy w grupach. Co pomaga a co przeszkadza? Czego nie należy robić? Na co zwrócić uwagę, by wykorzystać potencjał grupy jak najlepiej? Wspólnie zastanawialiśmy się nad tym w swoich grupach, a następnie mieliśmy okazję wykorzystać tę wiedzę w praktyce.

Jedno z najciekawszych ćwiczeń polegało na wybraniu z listy fikcyjnych osób, które w wypadku katastrofy mającej zniszczyć świat, przeżyłyby z nami w schronie. Moja grupa wykazała się dużą kreatywnością przy kryteriach wyboru ;) Myślę, że zostaliśmy przez nie najbardziej zapamiętaną grupą tych warsztatów.


Mnóstwo wiedzy, fantastyczni ludzie, inspirujące rozmowy i przede wszystkim ogromna dawka motywacji i inspiracji do dalszego rozwoju i działania. Zdecydowanie polecam.                                
Zarówno tym, którzy się tym interesują, jak i tym którzy jeszcze nie mają pomysłu na siebie.


Jeśli nie znaleźliście jeszcze swojej pasji życiowej i nie wiecie, co czym chcecie się zająć w przyszłości to korzystajcie z takich okazji. Próbujcie nowych rzeczy, skosztujcie jakiejś nowej wiedzy czy umiejętności z którymi niekoniecznie macie do czynienia na co dzień. Pasja sama z siebie się raczej nie znajdzie, nie przyjdzie i nie popuka w plecy "hej, tu jestem!". Trzeba szukać, bo jak już się znajdzie to jest magia, energia, siła i power! Wiem co mówię.





Wpis powstał w ramach akcji Październik w słowach i zamyka wyzwanie. A w listopadzie dołączam do Fit foto wyzwania 2 . 
Oprócz tego padł ostatnio pomysł na akcję listopadowe wieczory z książką. Co Wy na to?

Pozostałe posty w ramach wyzwania:

10 komentarzy:

  1. Też będę fit foto wyzwanie ogarniać :D A wieczory z książką... Historia filozofii się nie liczy, więc odpadam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle będę miała wieczory xd

      Usuń
  2. Rozwój to postawa! a tego typu wydarzenia dają wiele, cieszę się, że brałaś udział w akcji.! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się cieszę, że mogłam wziąć udział :) i czekam na następne akcje!

      Usuń
  3. Rozwój to postawa! a tego typu wydarzenia dają wiele, cieszę się, że brałaś udział w akcji.! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie ze sprawdzil ci sie test, u mnie takie testy zawsze daja wynik niejednoznaczny bardzo zblizone ilosci punktow do kilku odpowiedzi naraz no przeciez wszystkim byc nie moge :D
    >> NOWA NOTKA zapraszam na mój blog <<

    OdpowiedzUsuń
  5. Na studiach mi mówili, że od typologii temperamentu Hipokratesa-Galena (choleryk, flegmatyk itd) właściwie już się odchodzi, ale te słowa tak mocno weszły w nasz codzienny język, że chyba musiałoby upłynąć naprawdę dużo wody w Wiśle, żeby przestać używać tych określeń :) I, podobnie jak u autorki komentarza wyżej, też zwykle byłam gdzieś pośrodku, kiedy robiliśmy takie testy w szkole :D
    I masz wielką rację z tym, żeby próbować wszystkiego, co się da i zdobywać wiedzę przy każdej możliwej okazji!
    Na przykład czytając ciekawe książki w listopadowe wieczory ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najmądrzejsza rzecz, którą powiedzieli prowadzący to to że tak naprawdę siedzi w nas po trochę każdego z tych typów. I myślę, że z takim podejściem można patrzeć na takie testy z czystym sercem :) Czyste typy zdarzają się ponoć bardzo rzadko. U mnie np przewaga cech choleryka jest dosyć widoczna, nie tylko w wynikach testu, ale także i w rzeczywistości.
      Poza tym strasznie spodobałą mi się ta wiedza w kontekście relacji interpersonalnych, czyli jak ocenić mniej więcej jakim typem może być druga osoba i jak ją "podejść". :D

      Patrząc na mój kalendarz, zaczynam się zastanawiać czy w ogóle będę miała jakieś wieczory ;p Ale wyzwanie podjęte i będę walczyć z lekturami!

      Usuń