Wiecie, jesteśmy tylko (i aż) ludźmi.
Możemy mieć gorszy dzień lub dwa. Czasem nawet tydzień. To
normalna kolej rzeczy. Nikt nie jest niezniszczalny i niezwyciężony.
Człowiek to nie pędząca maszyna do realizacji miliona celów i
odhaczania kolejnych zadań. Bycie ambitną osobą, nie należy do
najprostszych rzeczy na tym świecie. Bywa wręcz uciążliwe. I
męczące.
Człowiek nie jest maszyną. A ja
jestem człowiekiem i też mam swoje granice wytrzymałości.
Ostatnio przekonałam się o tym. Albo raczej powinnam powiedzieć,
że zderzyłam się z tą informacją. Podobno spadek ciśnienia aż
po mnie widać. Zamiast hiszpańskiej opalenizny cienie pod oczami.
Taki jakiś brak energii, mobilizacji, motywacji. Tak trochę. Ale
przecież nie można się tak po prostu poddawać.
źródło |
Motywacja to taka trochę zdradliwa
koleżanka. Czasami możesz liczyć na nią 24h na dobę. Nakręca
się energią i siłą. Chcesz robić, teraz już, natychmiast. Nie
opuszcza Cię, trzyma się wręcz kurczowo. Zmusza do dynamiki. A
czasami nagle znika. Bez słowa. Nie zostawia żadnej wiadomości.
Nie mówi kiedy wróci, ani dlaczego ucieka. I nie wiesz, gdzie jej
szukać. Ale wróci. Ona zawsze wraca.
Uwielbiam motywować ludzi. Stąd mój
mały dylemat co do dalszej drogi kształcenia. Ale mam czas, nie o
to chodzi.
Istnieje pewne ciekawe zjawisko. Choćby mi się nic nie chciało, choćbym miała ochotę zakopać się pod kocem i obudzić na święta, zawsze będę starała się kopnąć innych. Namawiać ich do zrobienia czegoś. Popychać we właściwą stronę, kiedy się opierają. Przekonywać, że nie ma się czego obawiać. Przecież tylu innych ludzi już dało radę, czemu Ty miałbyś nie dać?
Tylu słabszych od Ciebie już sobie poradziło, a Ty sobie nie poradzisz? Z jakiej racji? Przecież tyle masz, tyle potrafisz, tyle możesz!
Istnieje pewne ciekawe zjawisko. Choćby mi się nic nie chciało, choćbym miała ochotę zakopać się pod kocem i obudzić na święta, zawsze będę starała się kopnąć innych. Namawiać ich do zrobienia czegoś. Popychać we właściwą stronę, kiedy się opierają. Przekonywać, że nie ma się czego obawiać. Przecież tylu innych ludzi już dało radę, czemu Ty miałbyś nie dać?
Tylu słabszych od Ciebie już sobie poradziło, a Ty sobie nie poradzisz? Z jakiej racji? Przecież tyle masz, tyle potrafisz, tyle możesz!
Dziś o motywacji, choć mało
motywacyjnie. Poprawię się, poczekajcie aż koleżanka M wróci. W
międzyczasie nauczę się robić ósemki, opanuję twierdzenia
cosinusa i sinusa i zgłębię historię starożytnego Rzymu. Oue
interesante.
Zostawiam Wam linki do kilku moich
tekstów motywacyjnych w zamian:
Tekst powstał w ramach wyzwania Październik w słowach.
Coś ta Pani Motywacja znikająca wszystkim ostatnio...
OdpowiedzUsuńTrzeba ją przywołać do porządku!
UsuńJak dobrze zobaczyć kolejną osobę, której sprawia przyjemność motywowanie do działania innych! :) To bardzo motywujące :D
OdpowiedzUsuńTo całkiem przyjemne hobby :)
Usuń"Motywacja to taka trochę zdradliwa koleżanka" idealne słowa!
OdpowiedzUsuń