Hej. Jestem Daria.
Jestem 18-letnią kobietą.
Każdego dnia odkrywam, że należeć do płci pięknej nie jest łatwo, ale
w życiu bym się nie zamieniła z żadnym mężczyzną. Bo ja
uwielbiam być kobietą.
Lubię czasem być niezdecydowana. Miewam humory. Lepsze, gorsze.
Staram się, żeby te lepsze przeważały.
Jeśli potraficie dobrze czytać między wierszami, to tak naprawdę wiecie już o mnie całkiem sporo.
Jeśli znacie mnie osobiście, to wcale nie znaczy, że znacie mnie dobrze. Bo wiele rzeczy ukrywam.
Gdyby
parę lat temu, ba rok temu ktoś mi powiedział, jak dziś będzie
wyglądać moje życie to chyba bym go wyśmiała. Naprawdę. A na
pewno bym nie uwierzyła.
Bo wszystko się zmienia i to w tempie, które czasem trochę mnie przeraża
Bo wszystko się zmienia i to w tempie, które czasem trochę mnie przeraża
Z zakompleksionej, naburmuszonej
kujonki (niech Wam będzie,
wredni koledzy z podstawówki), która wiecznie była
obrażona na cały świat i uważała, że wszyscy inni są źli
zmieniłam się w tę osobę, którą jestem dziś.
Rzuciłam się na głęboką wodę.
Podjęłam się wyzwanie, które okazało się milowym krokiem w moim
życiu. Dołączyć do organizacji w której nikogo nie znam? Sama? I
to jeszcze bez jakichkolwiek umiejętności, czy wiedzy? Ja?! A
jednak. Pewnego grudniowego poranka wsiadłam do busa (sama) i
wyruszyłam do Cieszyna (obcego miasta) na spotkanie z ludźmi,
których w życiu nie widziałam na oczy. Przy okazji zepsułam
telefon, naprawiłam go (jeszcze w Cieszynie) i poznałam wspaniałe
osoby, które odegrały i nadal odgrywają ważną rolę w moim
życiu. A potem zostałam Panią Wiceprezes, która dokucza szefowi,
czyta jego wypociny yyy znaczy się dokumenty i wraz z drugą Panią
Wiceprezes robi za 5 facetów.
Otworzyłam się na nowych ludzi,
pokonałam wiele barier, uwierzyłam w swoje możliwości i
nakreśliłam zarys przyszłości.
Byłam w związku,
który zmienił moje postrzeganie siebie, związków, mężczyzn,
ambicji. Wszystkiego. Zakończyłam ten związek, wyciągając wiele
lekcji na przyszłość. Jestem singielką, choć niektórych to
dziwi. Nadal nie do końca rozumiem dlaczego. Ale wiem jedno – sobą
trzeba być i samemu, i z kimś.
zdj. Paulina Różycka |
Prawie rzuciłam
taniec. Jak kawę kocham, było blisko. Miałam ochotę zamknąć
ten rozdział i nigdy do niego nie wracać. A potem przyszedł
zwrot o 180 stopni. Wróciłam na nowy tor. Z nową energią,
nową miłością, nowym zapałem, nowymi celami. Nową inspiracją
za którą podążam i która daje mi wiarę, że mogę.
Ludzie w moim
życiu pojawiają się i znikają. A ja zaczęłam doceniać to,
że w ogóle są. Że mogę się od nich czegoś uczyć, mogę
podpatrywać, mogę się inspirować. Ludzie są dla mnie największą
inspiracją.
Jestem tylko sobą. Wciąż
szukam właściwych dróg. Wciąż staram się rozwijać. Korzystam z
szans, które się pojawiają. Nawet jeśli potem ma się okazać, że
to był niewypał i trzeba będzie się wycofać. Przynajmniej wiem,
że spróbowałam.
Jestem sobą. Bywam
marudna, bywam trudna w obsłudze. Potrzebuję cierpliwości i
czułości, ale potrafię się odwdzięczyć. Staram się zarażać
ludzi optymizmem. Próbuję ich motywować, bo to motywuje mnie
najbardziej. Wspieram innych w dążeniu do ich marzeń, bo to
inspiruje mnie.
Czasem
mam za dużo pomysłów naraz. Kiedy jest mi smutno, to jestem w
całkowitym dole. Ale szybko się z niego podnoszę ze zdwojoną
siłą. Jestem fajterem ;), bo to najlepsza opcja.
A jeśli udaje mi się zmotywować
albo zainspirować chociaż jedną osobą do czegokolwiek, to jest to
dla mnie największa nagroda.
Jestem Daria. Jestem sobą.
Wpis powstał w ramach wyzwania Październik w słowach organizowanego przez Klarę
Siema Daria! Dobrze się stało, że napisałyśmy te posty :D Tak jakoś się dowartościowałyśmy i w ogóle :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Też uwielbiam taniec :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTaniec jest super!
Ciekawie rozwinięty temat, szczególnie spodobało mi się zdanie "jestem fajterem" :) Czy będziesz też pisać coś w ramach tematu dodatkowego "drobnej zmiany"? :)
OdpowiedzUsuńCiekawie zrealizowany temat, szczególnie spodobało mi się zdanie "jestem fajterem, bo to najlepsza opcja" :) Czy zamierzasz rozwijać też temat dodatkowy ("Drobna zmiana")? Chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno odkryłam, ile sensu jest w tym jednym zdaniu :)
UsuńMyślę że się za to wezmę, tylko jeszcze się zastanawiam jak to do końca ugryźć :)
Nasunął mi się jeden fajny cytat - "You can't fuck the future. The future fucks you! It catches up with you and it fucks you if you ain't planned for it!"
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, powieszę to sobie!
UsuńAle mnie zaskoczyłeś tym komentarzem ;)
Z przyjemnością czytało mi się ten post! :) zaraz podlinkuję na blogu
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i miło mi, że dobrze się czytało :)
UsuńO masz świętą rację! Trzeba być sobą i samemu i z kimś. Nie możemy się zatracić w innej osobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Bo kiedy ta osoba odchodzi, to sami nie wiemy kim teraz jesteśmy i co mamy dalej zrobić ze swoim życiem.
UsuńNajważniejsze to robić to, co się kocha i w czym się spełniamy :)
OdpowiedzUsuń100% Prawda
Usuńłał, naprawdę dobrze się czyta to co napisałaś, prawdziwa historia zawarta w słowach.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń