Oficjalnie mamy już jesień. Wreszcie
mogę wyciągnąć z szafy ulubioną skórę (co ja mówię, przecież ciągle ją noszą) i bez wyrzutów
sumienia kupić piękny, gruby szal. Bez parasola lepiej nie
ruszam się z domu, a kiedy chodzę po domu w krótkich spodenkach,
mama wzdryga się na widok moich sinych kończyn. Tak to zdecydowanie
świadczy o tym, że mamy jesień.
Wrzesień dobiega końca, a to oznacza – ulubieńców!
Wrzesień dobiega końca, a to oznacza – ulubieńców!
Pisanie podsumowania wakacji okazało
się bardzo przyjemną zabawą, więc czemu tego nie powtórzyć?
Zebrałam dla Was kilka różnych rzeczy (i nie tylko), którymi
chciałabym się podzielić.
Książki:
Powrót do szkoły
= lektury. A czytanie lektur = nieczytanie niczego. W tym roku
mam mocne postanowienie poprawy w tej kwestii. Zwłaszcza, że
lista obowiązkowych lektur ciągnie się w nieskończoność, a
lista książek, które chciałabym przeczytać, przebija ją o
jakieś milion stron.
W tym miesiącu polecam Wam lekturę, która bardzo mnie wciągnęła.
Podpatrzona u Kasi Pszonickiej książka „Sukces jest kobietą” zapadła mi w głowę jak mało która publikacja. Stała się inspiracją do napisania kilku tekstów oraz wprowadzenia wielu zmian. Z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę. Poradnik skierowany do kobiet, które chcą osiągnąć sukces. Zwraca uwagę na wiele różnych aspektów życia, zawiera sporo ciekawych ćwiczeń, wskazówek oraz motywujących historii. I chociaż już w tytule widać, że adresatkami są przedstawicielki płci pięknej, to jestem przekonana, że panowie również znajdą tu coś dla siebie ;)
W tym miesiącu polecam Wam lekturę, która bardzo mnie wciągnęła.
źródło |
Podpatrzona u Kasi Pszonickiej książka „Sukces jest kobietą” zapadła mi w głowę jak mało która publikacja. Stała się inspiracją do napisania kilku tekstów oraz wprowadzenia wielu zmian. Z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę. Poradnik skierowany do kobiet, które chcą osiągnąć sukces. Zwraca uwagę na wiele różnych aspektów życia, zawiera sporo ciekawych ćwiczeń, wskazówek oraz motywujących historii. I chociaż już w tytule widać, że adresatkami są przedstawicielki płci pięknej, to jestem przekonana, że panowie również znajdą tu coś dla siebie ;)
Muzyka:
Tak jak ostatnio
zostawiam Wam playlistę z piosenkami, których słuchałam we
wrześniu. Dominuje dancehall, bo to był bardzo taneczny miesiąc, ale jest też parę starszych, dobrze znanych wszystkim kawałków :)
Wydarzenia i miejsca:
Wydarzeniem
miesiąca zdecydowanie są moje 18. urodziny. I chociaż obchodziłam
je zaraz na początku miesiąca, to świętowanie rozciągnęło się
na prawie cały miesiąc, a i na dzień dzisiejszy jeszcze nie
wszystkie plany zostały zrealizowane.
A jak mowa o
urodzinach to i o Poziom 3. Słyszałam wiele różnych opinii
na temat tego klubu. Zarówno bardzo pozytywnych, jak i negatywnych.
Ja jestem na tak.
Dosyć kameralny, przytulny klub. Parkiet na tyle mały, że nawet przy kilku tańczących, nie ma tego głupiego uczucia pustki. Jedyne co mam do zarzucenia to trochę nieprofesjonalna obsługa. Przy okazji rezerwacji loży miała miejsce mała wpadka. Cóż, Pan nie widział, że trafił na dobrą przeciwniczkę, która wie, że pewnych rzeczy się nie robi, bo to psuje wizerunek. Ale wybaczam.
Dosyć kameralny, przytulny klub. Parkiet na tyle mały, że nawet przy kilku tańczących, nie ma tego głupiego uczucia pustki. Jedyne co mam do zarzucenia to trochę nieprofesjonalna obsługa. Przy okazji rezerwacji loży miała miejsce mała wpadka. Cóż, Pan nie widział, że trafił na dobrą przeciwniczkę, która wie, że pewnych rzeczy się nie robi, bo to psuje wizerunek. Ale wybaczam.
Kolejne dwa
miejsca, które chcę Wam polecić to Carpe Diem i Fanaberia.
Mieszkańcy Katowic z pewnością dobrze znają te miejsca, a jeśli
nie, to koniecznie to nadróbcie !
Zwłaszcza Fanaberię. Ciekawy wystrój i bogaty wybór herbat robią wrażenie.
Taka mała anegdotka. Ciężko wybierać herbatę mając do wyboru ok. 100 różnych, kiedy w domu pije się głównie czarną, zieloną i czasem białą. Czym się można w takim razie kierować? Nazwą! W Fanaberii wiele napoi nosi nazwy tytułów filmów. Co pierwsze wpadło Dashce w oko? Dirty Dancing oczywiście. A teraz wyobraźcie sobie, że jesteście na spotkaniu z miłym mężczyzną na którym chcecie zrobić dobre wrażenie. No właśnie, Dirty Dancing odpada. Zbyt jawna sugestia, czyż nie? Pretty Woman? Nie wypada dużo lepiej. Padło na Amelię, bo to moje ulubione imię.
Takie dylematy przy wybieraniu herbaty na spotkaniu z mężczyzną – tylko Dashka. Ale to całkiem miłe dylematy. Koniec angdotki.
Drugie ważne wydarzenie tego miesiąca to pierwszy pokaz Swaggout, a dla mnie również pierwsza impreza dancehallowa. Mimo stanu zdrowia pozostawiającego sporo do życzenia bawiłam się świetnie, a ekipa wypadła genialnie. Móc się rozwijać z takimi ludźmi to czysta przyjemność.
Klub LIFE zrobił dobre pierwsze wrażenie. Zwłaszcza wystrój. Trzeba sprawdzić jak wypadają tam inne imprezach.
Zwłaszcza Fanaberię. Ciekawy wystrój i bogaty wybór herbat robią wrażenie.
Taka mała anegdotka. Ciężko wybierać herbatę mając do wyboru ok. 100 różnych, kiedy w domu pije się głównie czarną, zieloną i czasem białą. Czym się można w takim razie kierować? Nazwą! W Fanaberii wiele napoi nosi nazwy tytułów filmów. Co pierwsze wpadło Dashce w oko? Dirty Dancing oczywiście. A teraz wyobraźcie sobie, że jesteście na spotkaniu z miłym mężczyzną na którym chcecie zrobić dobre wrażenie. No właśnie, Dirty Dancing odpada. Zbyt jawna sugestia, czyż nie? Pretty Woman? Nie wypada dużo lepiej. Padło na Amelię, bo to moje ulubione imię.
Takie dylematy przy wybieraniu herbaty na spotkaniu z mężczyzną – tylko Dashka. Ale to całkiem miłe dylematy. Koniec angdotki.
Drugie ważne wydarzenie tego miesiąca to pierwszy pokaz Swaggout, a dla mnie również pierwsza impreza dancehallowa. Mimo stanu zdrowia pozostawiającego sporo do życzenia bawiłam się świetnie, a ekipa wypadła genialnie. Móc się rozwijać z takimi ludźmi to czysta przyjemność.
Klub LIFE zrobił dobre pierwsze wrażenie. Zwłaszcza wystrój. Trzeba sprawdzić jak wypadają tam inne imprezach.
Ludzie, którzy mnie inspirują
Długo myślałam,
jak nazwać tę kategorię. Nazwać ludzi ulubieńcami? Trochę
dziwnie to brzmi.
Jednakże ludzie odgrywają w moim życiu bardzo ważną rolę i stanowią największą inspirację i motywację. Dlatego właśnie przedstawiam Wam kilka osób, które zainspirowały mnie we wrześniu:
Jednakże ludzie odgrywają w moim życiu bardzo ważną rolę i stanowią największą inspirację i motywację. Dlatego właśnie przedstawiam Wam kilka osób, które zainspirowały mnie we wrześniu:
Marttie
Moja koleżanka z
ekipy nagrała filmik promujący Dancehall Fitness. Sama jest
instruktorką od niedawna, ma w sobie tyle energii i zapału, że
mogłaby nimi obdzielić z 5 innych prowadzących. Zaraża uśmiechem
i pasją, a jak na nią patrzę to mam ochotę zapisać się na kurs
:) Polecam Wam filmik (swoją drogą strasznie żałuję, że nie
mogłam wziąć udziału w nagrywaniu) oraz zajęcia u Marttie!
Patrycja stanowi
dla mnie inspirację już od czerwca, kiedy to ją poznałam, a fakt
że właśnie się obroniła na 5 to tylko pretekst, żeby ją tu
umieścić i pogratulować. Ambitna, odważna, pomysłowa i przesympatyczna kobieta.
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję ją
spotkać.
Na
bloga Aurory trafiłam trochę przypadkowo, ale już zostałam.
Sposób w jaki opisuje relacje damsko-męskie jest niezwykle...
apetyczny. A że sama często sięgam po tą tematykę, która bardzo
mnie fascynuje, to wchłaniam jej teksty jak gąbka. Chciałabym
kiedyś tak pięknie pisać o tych sprawach.
Inne:
Twerking, czyli
coś co pupy lubią najbardziej. W tym roku nauczę się twerkować –
tak sobie postanowiłam pod koniec wakacji. I postanowienie
realizuję. Idzie trochę opornie, a po pierwszych zajęciach miałam
mroczki przed oczami. Ale satysfakcja jest ogromna i wierzę, że
warto. Ktoś mi powiedział, że społeczność męska popiera taki
wysiłek fizyczny. Tym kimś chyba był mężczyzna.
Okulary
Chociaż
od ponad dwóch lat noszę soczewki, to bez okularów niestety się
nie obejdzie. Zwłaszcza dzień po imprezie, kiedy oczy się buntują
po ok.17h noszenia szkieł kontaktowych. Obiecałam sobie, że tym
razem zainwestuję w takie oprawki, które będą mi się naprawdę
podobać. Z pomocą bardzo miłego i cierpliwego pana udało się.
Jakoś przekonał mnie do tego, że okulary nie muszą być czarne.
Swoją drogą zrobił to bardzo umiejętnie, bo chociaż wybór
ostateczny to najjaśniejszy z oglądanych modeli, kiedy już go
przymierzyłam, wiedziałam, że TO TE.
Jak Wam się podobają? Ponoć awansowałam z sexsekretarki na Panią Prezes.
Jak Wam się podobają? Ponoć awansowałam z sexsekretarki na Panią Prezes.
Moleskine
Prezent
urodzinowy, który sama sobie wybrałam. Miłość od pierwszego
wejrzenia, orgazm od pierwszego dotknięcia. To tu zbieram wszystkie
pomysły. Polecam wszystkim miłośnikom notesów. Te wszystkie
zachwyty nad Moleskine to nie bajki. To naprawdę jest Król wśród
arystokracji notesowej. A po co się zadowalać byle parobkiem?
Nowyfilmik Swaggout!
Pierwsze nagranie na którym jestem. Jaram się bardzo! Tak trenujemy do pokazów:
Pierwsze nagranie na którym jestem. Jaram się bardzo! Tak trenujemy do pokazów:
Cytaty:
„Ludzie sukcesu nie czekają, aż
okazja zapuka do ich drzwi. Sami stwarzają sobie okazję.”
„Ludzie sukcesu sami decydują o
swoim przeznaczeniu i podejmując działąnie, nie zostawiają
niczego przypadkowi. Samodzielnie dążą do realizacji swoich
celów.”
„Skuteczni ludzie sami kształtują
swoje szczęście.”
„Najpiękniejszych chwil w życiu
nie zaplanujesz. One przyjdą same.”
„Wiążemy się z kimś nie po to,
żeby nasze życie stało się niezwykłe – wiążemy się z inną
osobą, po to, by przeżyć je razem.”
Co Wam przypadło
do gustu we wrześniu? Co ciekawego przeczytaliście, obejrzeliście?
Jakiej muzyki słuchaliście? A może braliście udział w jakichś
fajnych wydarzeniach albo odwiedziliście jakieś ciekawe miejsca?
Chętnie poczytam o Waszych wrześniowych ulubieńcach!
Liczę na to, że jak w końcu ruszę dupę do Katowic to pokażesz mi te wszystkie miejsca! :D
OdpowiedzUsuńTo chyba Twój pobyt w Kato będzie niekończącą się imprezą :P
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam pisać podsumowania miesiąca i również obchodziłam urodziny we wrześniu, ale 17., osiemnastka za rok! :)
OdpowiedzUsuńJa mam oprawki, których nienawidzę i chodzę w nich tylko wieczorem po domu, a tak to soczewki.
Mnie we wrześniu wyjątkowo spodobała się piosenka "Wuthering heights" Kate Bush - sprzed kilku dekad i dość psychodeliczna, ale jakoś chwyciła mnie za serce.
Pozdrawiam!
Z poprzednimi okularami też tak miałam. Tym razem nie wybrałam ich sama, tylko posłuchałam porad i chyba dobrze na tym wyszłam :)
UsuńA jednak noszenie soczewek bardzo długo jest niezdrowe niestety ;c