W połowie września podzieliłam się
z Wami listą 15 rzeczy, które chciałam zrobić jesienią. Udało
się zrealizować 8, czyli ponad połowę. Chyba można to uznać za
całkiem niezły wyniki?
Dziś, ponieważ na nogach goszczą już
od jakiegoś czasu kozaki, a bez czapki prawie nie wychodzę z domu,
chyba przyszedł czas na listę rzeczy do zrobienia zimą.
Co trzeba zrobić zimą 2014/2015?
Lista wg Dashki:
- Upiec świąteczne ciastka.
źródło Na pierniki niestety jest już trochę za późno, ale mimo wszystko chciałabym podjąć się tego wyzwania i coś upiec. A przy okazji nikogo nie otruć. Polecacie jakiś dobry przepis? - Nadrobić zaległości książkoweOd jakiegoś czasu powoli, powoli na nowo wkręcam się w czytanie. Na półce czeka na mnie spory stosik książek, które udało mi się nabyć w ostatnich miesiącach. Szczerze mówiąc chyba nigdy nie kupiłam tylu książek w tak krótkim czasie. Podręczniki szkolne się nie liczą. Z pewnością przygotuję dla Was jakieś recenzje, jeśli któraś pozycja będzie godna uwagi.
- Spotkać się ze znajomymi i nagadać za cały rok.
Lista osób z którymi dawno się nie widziałam albo którym nie poświęcam wystarczająco dużo uwagi jest tak długa, że aż wstyd... Mam nadzieję, że w trakcie przerwy świątecznej uda mi się spotkać przynajmniej z częścią z nich. Oraz że naładują mnie masą motywacji i pozytywnej energii. Przyznam, że ostatnio bardzo tego potrzebuję. - Świąteczno – zimowy nastrój w pokoju
Świąteczne lampki, pachnące świece, błyszczące drobiazgi tu i ówdzie. Marzy mi się stworzenie takiego przytulnego kąta. Z głosem Michael'a Buble w tle. - Wybrać postanowienia i zaplanować rok 2015.
- Odpocząć.
- Wykorzystać wolny czas na robienie wszystkich rzeczy, które kocham.
A Wy co chcecie zrobić tej zimy?
Co do ciasteczek to jeszcze przed świętami planowałam wrzucić bardzo prosty sprawdzony przepis na ciasteczka imbirowe, więc zapraszam na bloga w weekend (jeśli ja je zrobiłam i były niezłe to każdy może ;)).
OdpowiedzUsuńA moim świątecznym klasykiem są świąteczne odcinki detektywa Monka - z tego co pamiętam było ich kilka, ale moim ulubionym jest "Pan Monk i cud" :). A w zeszłym roku pierwszy raz oglądałam "Love Actually" i jestem po prostu pewna, że w dzień inny niż święta nie przebrnęłabym przez ten film, ale w Boże Narodzenie jakoś wydawał mi się ładny, romantyczny i w ogóle wprowadził mnie w taki miły nastrój (a raczej w nim zatrzymał :)).
A ja już jestem w trakcie planowania roku 2015 - na razie zdążyłam postanowić, że będzie to najlepszy rok w moim życiu, co dalej - zobaczymy :D