Szczęście to pojedyncze chwile, które
układają się w całość. To ulotne momenty, cenniejsze niż
iphone 6 i torebka michaela korsa.
Szczęście to oglądać pierwszego
grudnia o pierwszej w nocy gwieździste niebo przed domkiem
letniskowym. To położyć się w ciepłej pościeli po długim,
męczącym dniu. Napić się kawy, która pomoże rozjaśnić umysł
i uśmierzy ból głowy. Szczęście to zasiąść na miękkiej
kanapie po ciężkim treningu i nie móc złapać oddechu. To lekkie
zawroty głowy po intensywnym wysiłku fizycznym.
Szczęście to soczyste owoce zjedzone
na plaży przy zachodzącym słońcu. To ciepły wieczór spędzony
na balkonie w towarzystwie bratniej duszy przy zapalonych świecach.
To długie rozmowy do późna w nocy mimo pochłaniającej senności.
To zwierzenia w gronie prawdziwych przyjaciół. To podrywanie się
na imprezie na dźwięk pierwszych taktów ulubionej piosenki.
Szczęście to wspólne fałszowanie
starych piosenek w czasie jazdy samochodem. To bieg przez opustoszałe
ulice. To uśmiechy dzieci, które podrygują zupełnie nie do
muzyki. To karteczka mówiąca o tym, żeby uśmiechać się jak
najczęściej, bo ma się piękny uśmiech. To przeleżenie godziny
na materacu z ludźmi, których prawie się nie zna, a jednak cały
czas się razem śmieje. To umiejętność lepszego bawienia się bez
alkoholu niż z nim. To taniec na szczycie wieży. To ciepła
herbata, wypita pod kocem.
Szczęście to radość płynąca z
tańca znajomego układu. To spoglądanie sobie w oczy i
przekazywanie energii mową ciała. To szturchanie kogoś hamakiem o
kolano. To usłyszeć od znajomego, że dowiedział się o blogu od
całkiem obcej osoby. To dowiedzieć się, że przekazuje się
ludziom dokładnie to, co chce się przekazać. To wiedzieć, że
ktoś na te słowa czeka i że one nie lecą w przestrzeń. To
siedzieć letnią nocą przy otwartym oknie i pisać list, który
nigdy nie zostanie wysłany. To wybaczać i zapominać o wyrządzonych
krzywdach osobie, którą się kochało. To wierzyć w spełnianie
marzeń.
Szczęście to zarwać noc na rozmowy,
by nie tracić ani chwili z czasu spędzanego razem. To trafić na
wyjeździe od razu na osoby, które są bratnimi duszami. To zgubić
się w obcym mieście, by potem niespodziewanie odnaleźć właściwą
drogę. To ogrzewać sobie wzajemnie dłonie. To niewinne eskimoskie
pocałunki. To otarcie przez kogoś łez. Przytulenie kogoś i
zapewnienie o tym, że będzie dobrze. To usłyszeć że jest się
wyjątkowym. To powiedzieć komuś, że jest wyjątkowy. To pocałunek
w czoło i w czubek nosa. To odgarnięcie grzywki z oczu i spojrzenie
prosto w oczy. To nieśmiały uśmiech z drugiego końca stołu. To
zmiana lokalu w środku nocy i spacer w deszczu przez pół miasta.
To przesiąknąć męskim zapachem na cały dzień.
Szczęście to pojedyncze momenty,
które układają się w całość.
Wpis inspirowany Lekcją 15 z
książki Reginy Brett „Jesteś cudem” Zapoczątkowuje serię
postów „Czym dla mnie jest...”
Zachęcam Was do opisania tego czym
dla Was jest szczęście :)
Zdecydowanie to małe chwile, które tworzą całość! :) Uwielbiam książki Reginy.
OdpowiedzUsuń